LOGIN: HASLO:








Stanisław Górski - produkty i usługi dla branży gołębiarskiej
Kolejny akt bezprawia Jana Kawalera

2008-04-24  Piotr Patas
................................................................................................................................
Pewno zdziwi Czytelnika zdecydowany tytuł mego wystąpienia. Moim zdaniem nie ma w nim żadnej przesady, nie ma lepszego określenia na to, czego ostatnimi czasami dopuszcza się w PZHGP Jan Kawaler. Jak można to określić? To jawne bezprawie, to dyktatura, to kpiny ze wszystkich; z członków ZG, z Komisji Rewizyjnej, Komisji Dyscyplinarnej i ze wszystkich członków Związku. To zarazem farsa, komedia, a właściwie tragikomedia, ponieważ w obliczu innych zarzutów wobec Jana Kawalera – procesu sądowego wytoczonego mu przez Prezydenta Miasta Chorzowa i pozwu do Komisji Dyscyplinarnej o ukaranie za złe zarządzanie Związkiem, można to porównać od chwytania się brzytwy przez tonącego.

Rękami wiernych lub zniewolonych przez siebie członków Głównej Komisji Statutowo-Regulaminowej, którą – nota bene – powołał sam, Jan Kawaler stanowi w Związku prawo i daje jedynie słuszną jego wykładnię, czym w sposób ewidentny po raz kolejny – bez jakichkolwiek skrupułów – gwałci Statut PZHGP! Mówię to z całą odpowiedzialnością i otwartą przyłbicą.

W czym rzecz? Chodzi o walkę Jana Kawalera z opozycją, z osobami jawnie i otwarcie krytykującymi jego sposób zarządzania Związkiem. Stanisław Nowakowski z Okręgu Płock został pozwany przez Prezydium ZG reprezentowane przez Jana Kawalera do Okręgowej Komisji Dyscyplinarnej z wnioskiem o ukaranie za szkalowanie dobrego imienia Związku. Na czym miało ono polegać? Stanisław Nowakowski odważył się napisać pismo do Prezydenta Chorzowa, informując go o łamaniu prawa w Związku. (Prezydenta Chorzowa jest organem sprawującym nadzór nad stowarzyszeniami działającymi w gminie Chorzów). W konsekwencji Jan Kawaler z tego tytułu do dziś ma problemy z usprawiedliwieniem swoich działań w Związku. Stąd odwet Jana Kawalera. Pozew o ukaranie Nowakowskiego nie musiał długo czekać na rozpatrzenie. Pozwany został usunięty ze Związku zaocznie, w trybie natychmiastowym. Skazany złożył jednak skargę, a potem odwołał się od tego wyroku do Głównej KD, w którym wskazał na absurdalność zarzutów, ale również na braki formalne. Po pierwsze; jako członek Związku i obywatel ma prawo wyrażać opinię o działalności władz Związku, a zarazem obowiązek informowania instytucji nadzorujących o łamaniu przepisów związkowych. Po drugie. Prezydium ZG nie wniosło opłaty tytułem kosztów postępowania. Obowiązek jej uiszczenia z góry nakazuje przepis Regulaminu Komisji Dyscyplinarnych (Rozdział IV, Art. 4. punkty od 1 do 4). W myśl tegoż regulaminu z tej opłaty zwolnione są jedynie Zarządy PZHGP, a Prezydium ZG, które jest tu „powodem”, Zarządem nie jest. Prezydium ZG może wprawdzie występować w imieniu Zarządu, wszak musi mieć do tego uprawnienia, legitymację w postaci stosownej uchwały. Niestety takiej uchwały do pozwu nie załączono. Po trzecie. Pozew skierowano do Okręgowej Komisji Dyscyplinarnej, a powinien być skierowany do oddziałowej Komisji Dyscyplinarnej, ponieważ Nowakowski nie jest we władzach Okręgu. Ale Kawaler celowo pominął oddział, ponieważ był pewny, że oddziałowa Komisja uzna pozew za bezzasadny. Zwrócił się więc bezpośrednio do okręgu, ponieważ tam ma wiernych sobie ludzi, którzy wyrok wydali bez wahania, na jego życzenie, zaocznie, bez powiadomienia pozwanego. Na szczęście GKD stanęła po stronie Nowakowskiego i uchyliła orzeczenie Okręgowej Komisji Dyscyplinarnej.

Identyczny pozew skierowało Prezydium ZG z inicjatywy Jana Kawalera do Oddziałowej Komisji Dyscyplinarnej w Trzebini wobec mnie, Piotra Patasa. Zarzut podobny. Publikowanie na forum internetowym „dobry lot” tekstów oczerniających władze naczelne PZHGP. Oddziałowa Komisja Dyscyplinarna wyraziła gotowość rozpatrzenia pozwu pod takim samym warunkiem: wniesienia przez Prezydium ZG stosownej opłaty z tytułu kosztów postępowania, zgodnie z regulaminem KD. Nie pomógł wniosek złożony przez Prezydium ZG do Okręgowej Komisji Dyscyplinarnej w Katowicach o przekierowanie sprawy do rozpatrzenia w innym oddziale. OKD nie przychyliła się do wniosku Jana Kawalera. Ponieważ opłaty nie wniesiono, sprawę wobec mnie umorzono.

Ale Jan Kawaler nie daje za wygraną. Nie znajdując posłuchu ani w Głównej Komisji Dyscyplinarnej, ani w Komisji Dyscyplinarnej Okręgu Katowice, opracowuje strategię specjalną. Zwraca się na piśmie do Głównej Komisji Statutowo-Regulaminowej o interpretację wątpliwych przepisów związkowych. Zadaje jej m.in. takie pytania. Cytuję:
„Czy w świetle obowiązujących przepisów PZHGP, Prezydium ZG i Prezydium Zarządu Okręgu, realizując swoje statutowe obowiązki jest zwolnione od opłat przy występowaniu, jako strona wnosząca pozew do Komisji Dyscyplinarnych?” I drugie pytanie. Cytuję: „Czy delegat na Okręgowe Walne Zebranie Delegatów, w świetle obowiązującego Statutu jest zaliczany do władz okręgowych i czy działa na szczeblu władz okręgowych?”

Kto śledzi utarczki Jana Kawalera z opozycją szybko się zorientuje, że obydwa pytania powstały na potrzeby doraźne związane z pozwami skierowanymi wobec Stanisława Nowakowskiego i Piotra Patasa. Skoro nie udało się skutecznie ukarać obydwu pozwanych, bo Komisje Dyscyplinarne z różnych powodów oddaliły pozwy, Kawaler szuka innego bicza. I znalazł go. Tym biczem jest powołana przez niego Główna Komisja Statutowo-Regulaminowa. Kawaler z góry, jednoosobowo wydał wyrok wobec Nowakowskiego i Patasa i teraz robi wszystko, by zrealizować swoją wolę. Kawaler jednoosobowo uznał, że Nowakowski i Patas są winni i muszą zostać ukarani. To jest metodologia postępowania Jana Kawalera. To jest metodologia zarządzania Związkiem przez ostatnie 10 lat. Tego nie można inaczej nazwać jak DYKTATURA!

Na obydwa pytania Kawalera, Główna Komisja Statutowo-Regulaminowa pismem z dnia 7.04.2008 oczywiście odpowiedziała pozytywnie. Jakżeby inaczej. Przecież tych ludzi powołał sam Jan Kawaler. Nie zdziwiłbym się, gdyby ktoś „sypnął”, że wszystko to; zarówno pytania jak i odpowiedzi pisane jest jedną ręką, ręką Wodza. Bo tak to wygląda. Manipulacja szyta grubymi nićmi. Wszystko sfingowane. Tak więc – zgodnie z wolą Wodza – komisja uznała, że delegat na Okręgowe Walne Zebranie Delegatów, w świetle obowiązującego Statutu jest zaliczany do władz okręgowych i działa na szczeblu władz okręgowych; i pozew wobec niego w pierwszej instancji trzeba kierować do Okręgowej Komisji Dyscyplinarnej, a Prezydium ZG i Prezydium Zarządu Okręgu są zwolnione z opłat przy wnoszeniu pozwów do Komisji Dyscyplinarnych.

Na końcu pisma informacja najistotniejsza, mająca nadać mu charakter aktu prawnego najwyższej rangi. Oto ów zapis. Cytuję; „Główna Komisja Statutowo-Regulaminowa jest organem uprawnionym do interpretacji obowiązujących w Związku przepisów i jej wykładnia obowiązuje wszystkie organa władzy PZHGP”.

Śmiech, komedia, farsa! Od razu zapytam Jana Kawalera, autora tego pisma; gdzie to jest napisane? Kto nadał tej Komisji uprawnienia do interpretowania Statutu i regulaminów związkowych i tworzenia ich wykładni prawnej? Przypomnę, iż Komisja Statutowo-Regulaminowa powstała na mocy uchwały ostatniego KWZD 2007 w zupełnie innym celu. Cytuję fragment uchwały nr 1/2007 Prezydium Zarządu Głównego PZHGP z siedzibą w Chorzowie podjętej w dniu 25 kwietnia 2007 roku. „Do zadań Komisji należeć będzie przygotowanie zmian w obowiązującym Statucie PZHGP oraz Regulaminach Komisji Rewizyjnych i Dyscyplinarnych oraz wstępne ich uzgodnienie z jednostkami terenowymi naszego Związku.” Kropka, amen, nic więcej. Nie ma słowa o tym, iż komisja ta jest organem uprawnionym do interpretacji obowiązujących w Związku przepisów i jej wykładnia obowiązuje wszystkie organa władzy PZHGP. To wymyślił Jan Kawaler. To Jan Kawaler osobiście nadał tej komisji takie uprawnienia, by przeforsować swoją interpretację przepisów związkowych, korzystając z bierności i uległości jej członków. A wszystko po to, by zrealizować wobec Nowakowskiego i Patasa wyrok, który sam wcześniej podjął. To skandal, bezprawie! To stwierdzenie świadczy o lekceważeniu wszelkich zapisów Statutu i regulaminów związkowych. To samowola, to arogancja posunięta to granic ostatecznych. Jest to ewidentne nadużycie władzy. To kłamstwo i manipulacja służąca do interpretacji prawa związkowego wedle woli jednego człowieka, Jana Kawalera. To uzurpacja władzy, której nikt Kawalerowi nie przyznał. To jest karalne. Zawiadomienie o tym fakcie zostało skierowane do Prezydenta Miasta Chorzowa, jako organu sprawującego nadzór nad stowarzyszeniami To jest jedyna instytucja, która może położyć kres bezprawnym działaniom dyktatury Jana Kawalera.

Pismo Kawalera z dnia 7.04.2008 skierowane jest do wszystkich zarządów Okręgów z następującą adnotacją. „Zobowiązujemy Zarządy Okręgów o zapoznanie z tą interpretacją struktur władzy okręgowej i oddziałowej PZHGP i zapewniania jej stosowania w bieżącej działalności.” Szczyt bezczelności! A do wiadomości pismo otrzymują: Przewodniczący GKR i Przewodniczący GKD. Ciekaw jestem stanowiska tych gremiów. Po przewodniczącym GKR panu Wiesławie Troncie nie spodziewam się rewelacji. Nie powie nic. Przyklaśnie tej szopce, bo to wierny poddany Kawalera. Ale pewne nadzieje pokładam w osobie przewodniczącego GKD, pana Tadeusza Gidaszewskiego. To prawnik, który potrafi ten wybieg Kawalera jednoznacznie ocenić. Mam nadzieję, że stanie na wysokości zadania i zaprotestuje, a ma narzędzia ku temu.

A oto osoby, członkowie owej Głównej Komisji Statutowo-Regulaminowej, którzy ten bubel prawny podpisali. Pod tym kuriozalnym dokumentem podpisali się: Robert Rzepka (Okręg Konin), Sławomir Tetelmajer (Okręg Opole), Edward Ziobrowski (Okręg Wrocław). Jeden podpis jest nieczytelny. Nasze najserdeczniej gratulacje koledzy, za to, że pozwalacie sobą manipulować i wciągać się w te intrygi na szkodę naszego Związku. Gratulacje? Wstyd, Hańba! W skład komisji wchodzą jeszcze: Daniel Hetmańczyk (Okręg Katowice), Wiesław Wojnarski (Okręg Kraków).
Jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy. Co na to członkowie ZG zebrani na posiedzeniu w dniu 19.04.2008? Wygląda na to, że także przyklasnęli Kawalerowi, skoro udzielili Prezydium ZG absolutorium za okres ostatniego roku. To przecież ewidentne i poważne nadużycie władzy przez Prezydium ZG. Widać, że członkowie ZG zapomnieli też o złamaniu przez Jana Kawalera Statutu Związku podczas ostatniego KWZD, kiedy to umieścił on w porządku obrad głosowanie uchwały uchylającej prawomocne orzeczenie GKD. Prezydent Związku łamie Statut, a członkowie ZG udzielają mu absolutorium. Ewenement! Nie rozumiem tego.

Wśród członków ZG są moi koledzy. W rozmowach prywatnych jednoznacznie, surowo oceniają rządy Kawalera. Podzielają mój pogląd o konieczności zmiany kierownictwa Związku. Pytam, Koledzy, dlaczego nie mówicie tego na Zjeździe i posiedzeniach ZG? Dlaczego milczycie? A może właśnie to moi koledzy byli wśród tych sześciu, którzy głosowali przeciwko udzieleniu absolutorium? Chciałbym w to wierzyć. Jeden z nich powiedział mim kiedyś. „Piotrze! Działaj w opozycji. Dobrze robisz. Ty możesz, bo jesteś wolny. Mnie nie wypada. Siej, siej, Piotrze, bo dobre ziarno siejesz. Na razie nie ma plonu, ale przyjdzie taki czas, że my wszyscy, cały Związek zbierze owoce tego siewu.”

Nie mam pretensji do tego kolegi. To tylko człowiek. Ma swoje powody, by tam tkwić, ale niestety swoją biernością w istocie szkodzi Związkowi. A ja, dlaczego to wszystko robię? Dlaczego się angażuję w działalność opozycyjną? Powiem. Z myślą o tym żniwach, w nadziei na odnowę i demokratyczny rozwój naszego Związku.

Piotr Patas
Poniżej:
- kopie obydwu pism

Powiększ



Powiększ

Powrt




REJESTRACJA




| Zasady współpracy | Reklama | Regulamin | Kontakt |

Wszelkie prawa dotyczące kopiowania i rozprowadzania materiałów zawartych w serwisie DOBRYLOT.pl bez zgody właściciela ZABRONIONE
COPYRIGHT 2004-2012 © DobryLot.pl
Projekt i wykonanie: www.4PROJEKT.pl