LOGIN: HASLO:








Stanisław Górski - produkty i usługi dla branży gołębiarskiej


Autor Tresc postu     SORTUJ: Malejco ↓ - Rosnco ↑
ulan2207
IP:79.66.8.92

2010-01-27 21:40:27
gebelsiunio
powodzenia na mlode....serdeczne pozdrowienia dla Ciebie i Rodzinki

piotr21s
IP:88.199.28.188

2010-01-27 21:26:28
Rysiek - Karolek
Swietny artykuł , takie rzeczy to chce się czytać , serdecznie Was pozdrawiam i życze zdrowia i sukcesów hodowlano-lotowych.Piotr

gebelsiunio
IP:82.160.42.106

2010-01-27 20:07:22

Witam wszystkich. Moja przygoda z gołąbkami zaczęła się gdy chodziłem do podstawówki prawie 40 lat temu.Wracając ze szkoły pewien Pan dał mi ozdobnego gołąbka rasy Krakowiak który zamieszkał u Niego.Rodzice dali pieniążki na dokupienie samiczki do pary i tak się zaczęło.Stadko się powiększało ,wymieniało się gołąbkami między kolegami.W klasie było słychać gruchanie samczyków i trzeba było od czasu do czasu uciszać swe gołąbki aby nauczycielka nie wypuściła.Póżniej już było poważne stado do rywalizacji z sąsiadami,a rywalizacja polegała na tym kto komu coś złapie.Jednej zimy tak się wkurzyłem bo jastrząb wybrał mi 3/4 stada a koledzy którzy mieli pocztowe śmiali się ze mnie.W latach 70-tych wymieniłem gołąbki kolorowe na pocztowe i to one bardzo mnie zafascynowały.Problemu z opieką nad gołąbkami pod moją nieobecność nie miałem bo pomagał mi młodszy brat, także w czasie służby wojskowej w latach 79-81.Gołąbki te były prawdziwymi przyjaciółmi, tak oswojone że każdy miał swoje imię i na zawołanie po imieniu przylatywały na rękę,nie wiedziały co to bać się swego pana.Gołąbki wywoziłem we własnym zakresie ponieważ nie należałem do PZHGP.Miałem bardzo dobre gołąbki sprowadzane ze Śląska.Ale miłość jaką darzyłem swe skrzydlate przyjaciele zakończyła wizyta tchórza.Gdy pojechaliśmy do Rybnika na pogrzeb brata zostawiłem otwarte wloty aby gołąbki mogły sobie polatać,a latały cały czas bez względu na porę roku i gdy wróciliśmy gołąbki na zawołanie nie powitały mnie.Pomyślałem że są na oblocie,w zimę tylko raz wychodziły z gołębnika i gdzieś odlatywały na dwie godziny,ale gdy dłużej ich nie było zacząłem dochodzić co się z nimi stało.Mój najbardziej ukochany czerwony nie zmieścił się pod falą eternitu i tchórz zostawił go.Resztę wszystkich gołąbków znalazłem w stodole pod snopkami zboża ułożone jeden na drugim.Rozpłakałem się i postanowiłem że żadnych gołąbków w życiu.I przez 20 lat wolałem nie patrzeć na gołąbki pocztowe.W tym czasie drugi młodszy brat założył gołąbki ozdobne ale one mnie nie już nie interesowały.Jedynie mój syn Karolek lubił godzinami patrzeć na te gołąbki.Czasem chrześniak bratu płoszył gołąbki do latania.Póżniej pobudowałem dom i się wyprowadziliśmy z domu rodzinnego.Ale gdy odwiedzaliśmy rodzinę Karolek pierwsze kroki robił do gołębnika brata.W styczniu 2008 roku wykryto u syna złośliwy nowotwór mózgu i zaczęła się droga przez mękę.Aby Karolek się nie załamał postanowiliśmy aby miał gołąbki pocztowe,mnie też potrzebna była odskocznia od tego wszystkiego,więc po 20-tu latach przerwy pod dach naszego domu zawitały gołąbki z całej Polski od ludzi o Złotym Sercu z Portalu Złote Skrzydło i Dobry Lot.Ze nie mieliśmy gołębnika i czasu ani funduszy na wybudowanie ,więc gołąbki zamieszkały nad nami i mieszkają cały czas.Jednak guz mózgu spowodował lekki niedowład prawej ręki i nogi i Karolek miał utrudniony dostęp do swych pupili,ja za każdym razem wnosiłem Go na poddasze.Karolka marzeniem był gołębnik dostępny dla Niego bez mojej pomocy.Fundacja Mam Marzenie podjęła to wielkie wyzwanie i w rewelacyjnie szybkim czasie dzięki ludziom dobrej woli piękny gołębnik stanął na naszej posesji,jego przekazanie przez Fundację odbyło się 28 listopada 2009 roku.W ciągu miesiąca oblataliśmy w nim wszystkie nasze roczniaki.Gołąbki są również bardzo łaskawe choć nie tak samo jak dawne.Wiadomo rodzina praca ,na gołąbki mniej czasu aby się z nimi popieścić.Teraz Karolek ma swoje gołąbki w nowym gołębniku a mnie oddał te stare na poddaszu i czy chciał czy nie chciał mam swoje gołąbki.W tym roku polecimy na młode a jeżeli zdążymy przygotować roczniaki to również i one polecą.Karolek ma teraz 10 lat i za kilka lat pewnie wyśle mnie na emeryturę i oby tak się stało.Pozdrawiam Rysiek

piotrekpap
IP:95.49.218.132

2010-01-27 13:13:49

witam kolegów moja przygoda zaczęła się niedawno jak może wiecie jestem młodym początkującym hodowcą ja za czołem hodować gołębie w 2008roku w wrześniu dostałem parę gołębi od sąsiada i tak zacząłem hodować te ptaki w tym momencie mam ich nie wiele jedynie 16 ptaków i taka moja sytuacyjna maiłem taka prośbę o małe wsparcie zgłosiło się parę osób najbardziej większa pomoc zaoferował mi pan który ma organizować w tym roku wspólny gołębnik pan kazimirze który zarefował mi młode z 2010roku także drugi hodowca który zarefował mi parę samczyków a też hodowca z Wielkiej Brytani kolega Piotr który zarefował mi młode ale jeżeli by ktoś maił nawet takie resztki z rozpłody które mu nie pasuje proszę o kontakt Wyników narazi żadnych niema ponieważ dopiero w tym roku dostałym propozycje żeby lutować na młode gołębie a wiec tak moja historia nic dodać nic ująć GADUGADU 9120120 Tele:664560799

leśnik
IP:77.255.255.226

2010-01-26 23:43:32

Ja swoje pierwsze gołąbki miałem jak byłem w 5-tej lub 6-tej klasie podstawówki. Gdy poszedłem do szkoły średniej musiałem oddać ptaki znajomemu hodowcy. W trakcie tej hodowli miałem jeden atak kuny i prawie wszystkie gołębie leżały bez głów. Pamiętam jak dziś jak stałem cały roztrzęsiony ze łzami w oczach. Niedawno wypełniłem formularz zgłoszeniowy do Związku, a i do hodowli mam całkiem inne podejście-bardziej poważne. Kiedyś tak bardzo marzyłem żeby czekać na powracające gołębie i właśnie czuje, że moje marzenia się spełniają.

golabek_PL
IP:188.147.136.143

2010-01-26 23:38:50

hahahaha ale sie uśmiałem:) Pzdr beny:)

beny
IP:87.96.50.93

2010-01-26 23:23:49

ja swoja pierwszą parkę otrzymałem od wuja ze wsi;) ...to były bocianopodobne młodziaczki...ku uciesze domowników (szczególnie mamy;) zamieszkały w piekarniku ...rano wypuszczane były przez okno z 4 pietra i cały dzień z uliczniakami zwiedzały świat wieczorem czekały na parapecie a po otwarciu lufcika wskakiwały do kuchni i maszerowały do piekarnika...trwało to rok (piekarnik był regularnie myty co dzień wykładany świeżą gazetą;)..latem wyjechałem na jakieś kolonie i kiedy wracałem przed domem na ulicy znalazłem sprasowane zwłoki białego gołębi był całkiem płaski i ususzony pióra już nie były białe ale poznałem go to był 1 z moich :(...drugi chyba sam gdzieś odleciał...tak że początki były trudne ale się nie załamywałem;)

andi
IP:195.3.200.193

2010-01-26 23:17:17
poczatki
pamientum jak jo był jeszcze bajtlem w niedziela kiery z braci niechcioł drzyć zoli na nieskorszo mszo stowali my wczas rano na pierwszo msza i jechali my z fatrem do kościoła, potym jak my przyjechali nazot fater sie gipko seblyk z ancuga szoł na gołymbnik psa zawieroł w budze przykrywoł deklem żeby nie robił larma my też niemogli lotać po placu grać we fusbal abo co inkszego a potym już broł se ryczka siodoł se kole chałpy i wachowoł aż sie pokożom gołymbie z lotu ,my mieli narychtowane puciynki po kołkach i jak przylecioł gołumb ściungoł mu gumiring styrkoł do puciynki a jo warkto lecioł do inkszego gołymbiorza do zygara żeby go klupnyć bo fater nimioł swojigo Bynzinga ,to było yno jak były krótsze loty lotali my w dwóch abo trzech bo pikowały gynsto na długsze to już foter jeżdził se som na kole.Po locie jechoł na flug plac tam wszystko spisowali ze zygara jak kiery dużo naproł to mioł 2-metrowo dracha .Potym sie zeszli na placu kumple od fatra a zaczli godać o szekach,wyczokach,szymlach płowkach i roztomańtych inkszych farbach o bijokach, majtolach,szampionach,beszongach godki było w pieruny a jo niwiela z tego rozumioł,czasami żeby sie odsztresować łykli se sztwierciok ale nie wiency już sie rychtowali na nastympno niedziela.Teraz jo chowia tyż gołymbie ale już niemusza nikaj tyrać mom elektrona i siedza se pod altanom jak pon,zadzwonia se z komury wiem o kierej konwojyt puścił policza se o kierej mogą przylecieć a choćbuch se kaś pojechoł to mi go antyna zarejstuje,ale raczyj sie nie ruszum bo najlepsze to widzieć jak przylatujom.Potym jada na flug plac wydrukuja se przylot a w pendziałek już wszystko widza na internecie.Teraz to je laga yno gołymbie dobre to trza mieć i jak flugowoł mój fater i teraz.A wszystko to napisoł mój synek na lekcja nauka o regionie .Miyszkom na Górnym Ślunsku jak trzeba przetłumaczyć napisza jeszcae roz po polsku.Życzę miłej lektury, ...jest więcej szczegułów.

mirek1960
IP:87.205.160.113

2010-01-26 22:50:55
w118
piekny zyciorys, wiek podobny ,tylko ze ja zaczolem dopiero 2 lata temu

W_0118
IP:83.22.149.93

2010-01-16 13:34:59

moje poczatki siegaja roku 65..kiedy jako piecioletni chlopak przynosilem ze strychu golebie do domu i w lazience budowalem im golebnik potem jako 10 latek mialem pierwsze golebie i psa na dzialce na ktora codziennie chodzilem 3 km ...do czasu az na wiosne kuna mi zlikwidowala hodowle w roku 76 juz we wlasnym domu... ze wzgledu na braki materialowe na spolke z sasiadem Klausem14l ja ..15l (on mial deski) ..stawiamy pierwszy golebnik kupujemy prawdziwe briwy...od mistrza oddzialu Pyskowice kol Giolbas..oraz ptaki od mojego kolegi L.Kowolika .. ..pierwsze ptaki spowodowaly koflikt ...Klaus wciaz je gonil zeby lataly....a wtedy wszyscy chlopcy cos trenowali... ŁTS Łabedy.. mial preznie dzialajace sekcje ..bokserska...pilkarska...zapasnicza...tenisa stolowego...ja trenowalem boks ...Klaus zapasy... byl maly.. krepy i twardy jak cholera..i o te gonienie golebi pobilismy sie ...to byla jedna z pierwszysch walk MMA w kraju.... nie wiem czy bilem mocniej... czy tylko bylem bardziej zdeterminowany do hodowli.... w wyniku tej walki golebik i golebie zostaly tylko moje.. oczywiscie Klausa splacilem ....i do dzis sie smijemy z tej walki kiedy to przy piwku wspominamy....a potem juz wszystko zwyczajnie 1977 wstapilem do PZHGP...

malin 27
IP:94.254.146.118

2010-01-16 11:55:32

Ja swoje pierwsze gołębie dostałem od wuja ktory należał do związku.Po nich wychowałem kilka młodych i je dawałem na loty wujowi, który wkładal je ze swoimi do kabiny.byłem bardzo zadowolony jak jakiś moj gołąbek wrócił.rok temu postawiłem gołebniki i nabyłem kilka gołebi rozpłodowych. zapisałem sie do związku i leciałem na młode i zająłem 15 miejsce na 50 hodowców,myślę że jak na pierwszy rok było całkiem dobrze. zobaczymy jak będzie dalej się rozwijała moja hodowla i przynosiła wyniki.Dobry lot

zawadzki
IP:79.185.33.108

2010-01-16 10:37:31

Umnie golebie byly od zawsze.Hodowal tata starsi bracia.Ja swoje pierwsze golebie zalozylem majac 17 lat to byly takie pod kij do sciny.Puzniej byla przerwa ze wsgledu na zdrowie,puzniej mieszkalem dwa lata poza domem.W roku 89 zalozylem spowrotem hodowle,ale byly to juz ozdobne i takie alo pocztowe,gdyz byly one bez obraczek.A od 2006 roku hoduje same pocztowe.W 2009 zapisalem sie do zwiazku.Na mlode mialem nie zly wynik choc nie wytrzymalem do konca tak jak wiekszosc hodowcow.Pozdrawiam Dobry lot

tomaszk26
IP:79.162.95.8

2010-01-16 09:07:47

wiadomo ze poczatki sa ciezkie nieliczni sa odrazu w czolowce wazne zeby sie nie poddawac i isc do przdou a z czasem sie osiagnie cel

marcin 0405
IP:82.160.207.7

2010-01-16 00:26:22

Kazzdy mial pierwsze poczatki.Nie odrazu Rzym zbudowano.Powoli systematycznie a kazdy dojdzie od celu!!;)

bartek2423
IP:77.115.16.103

2010-01-15 23:46:45
Kamil
Ja miałem też gołębie ozdobne ale znałem kilku hodowców z mojej sekcji co lotowało pocztowymi. W pewnym momencie postanowiłem, że będę trzymał pocztowe. W 2004 zapisałem się do PZHGP i od znajomych pobrałem młode do lotu. Był to mój najlepszy sezon na młode. Zdobyłem 44 miejsce w oddziale na około 250 hodowców i 12 w sekcji na 43 hodowców a dodam, że 6 hodowca w sekcji był 10 na oddział. Później już mi nie szło w młodych lotach ponieważ miałem młódki razem ze starymi z powodu braku gołębnika dla młodych. Natomiast w 2008 roku miałem najlepszy procentowy wynik na młode bo zaczynałem 24 młódkami a 20 zostało po lotach a loty były ciężkie, bo z ostatniego lotu konkurs trwał 3 doby i nie został wybrany. Również w 2008 udało mi się pierwszy raz przelecieć stare loty włącznie z Ostendą a wynik to 94 oddział, 22 sekcja. W 2009 nie lotowałem ponieważ się przeprowadziłem. Ale teraz za to mam miejsce do hodowli bo posiadam 4 gołębniki. Tylko brakuje jeszcze kilku dobrych gołębi w rozpłodzie ale myślę że z czasem uda się jakieś nabyć. Życzę, aby wszystko Ci się udało w Twojej hodowli w 2010 roku i bardzo wielu sukcesów w tym "sporcie"!!! Pozdrawiam

tomaszk26
IP:79.162.19.232

2010-01-15 23:32:08

U mnie tata trzymal golebie ozdobne zawsze i to on mnie zarazil ale mnie zawsze interesowaly golebie pocztowe i w pozniejszym czasie wyszlo na moje teraz razem mamy wspolna hodowle golebi wyczynowych. Pozdrawiam :)

kamill03
IP:188.146.160.180

2010-01-15 22:28:34
Piotrek
tez tak mysle. Bo skoro nikt sie nie wypowiada to wszyscy SADZA O SOBIE to co ty napisales

PiotrekLan
IP:193.239.100.157

2010-01-15 22:24:10

Sam widzisz Kamil- nikt nigdy niezaczynał hodowli. Wszyscy odrazu byli najlepsi w swojej klasie i mistrzami ulicy !

kamill03
IP:188.146.161.195

2010-01-15 21:38:48

.

kamill03
IP:188.146.179.141

2010-01-15 20:47:26

ja na przyklad pierwzse golabki otrzymalem od znajomego ktory ofiarowal mi 12 sztuk ptakow , ale niestety byly to golebie ze sie tak wyraze dziadoskie potem troche przewalilo sie u mnie troche golebi ozdobnych jak i pocztowych, lecz od zeszlego roku postanowilem ze zajme sie bardziej profesjonakna hodowla golebi pocztowych

kamill03
IP:188.146.179.141

2010-01-15 20:46:29
Poczatki
Kazdy mial swoje poczatki w swojej karierze z hodowla golebi na tym temacie jesli ma ktos ochote to moze opisac jak to bylo z nim: jak wygladaly wasze poczatki, pierwsze wyniki...




[Powrt ARCHIWUM]


REJESTRACJA




| Zasady współpracy | Reklama | Regulamin | Kontakt |

Wszelkie prawa dotyczące kopiowania i rozprowadzania materiałów zawartych w serwisie DOBRYLOT.pl bez zgody właściciela ZABRONIONE
COPYRIGHT 2004-2012 © DobryLot.pl
Projekt i wykonanie: www.4PROJEKT.pl